Ex Oriente Lucifer Sol: Bliski Wschód w idei współczesnego czarownictwa

Autor: Sarx tou Kosmou (Mahershalal Hashbaz)
Korekta oraz uwagi: Katla


Nie jest to dla nikogo niespodzianką, że w popularnych wyobrażeniach na temat współczesnego czarownictwa, zarówno w tych kształtowanych przez wiele osób praktykujących, jak i w przeróżnych folklorystycznych czy popularno-naukowych echach, które wkomponowują się w jego ideę wśród osób spoza środowisk czarowniczych - mocno zarysowane są elementy celtyckie i germańskie (czy to w postaci anglosaskiej czy nordyckiej).

Jednak w czasie, gdy współczesne czarownictwo staje się coraz mocniejszym elementem w post-kolonialnych i międzykulturowych debatach na temat tożsamości religijnej i politycznej pokolenia odchodzącego od bezkrytycznej akceptacji zastałych tożsamości religijno-kulturowych, warto wspomnieć, że nie jest ono bynajmniej ograniczone do czerpania głównie z celtyckich czy germańskich form duchowości. Stąd jako osoba zainteresowana czarownictwem i zaangażowana w pewne formy alternatywnych duchowości bliskowschodnich, w tym artykule chcę zaoferować Czytelnikom moją refleksję nad neopogańskimi narratywami przynależności, zapożyczeń i tożsamości kulturowych, widzianymi przez pryzmat krótkiego szkicu części bliskowschodnich elementów i koneksji wkomponowujących się w arras współczesnego czarownictwa.


Europejski regionalizm religijny


To, że bliskowschodnie elementy w ogóle we współczesnym czarownictwie znalazły dość konceptualnie istotne miejsce, wcale nie było od początku bynajmniej oczywiste - dla początkowego kontekstu nie była to pierwszorzędna kwestia. Sukces powojennego zjawiska Odrodzenia Czarowniczego w Wielkiej Brytanii wyrósł raczej między innymi z dużo szerzej w kulturze odczuwanej potrzeby odnalezienia i odtworzenia innej tożsamości religijnej, niż ta oferowana przez intelektualnie skompromitowany angielski Kościół państwowy. Jak w swoich badaniach nad źródłami Wicca wśród alternatywnych form chrześcijaństwa pokazała Joanne Pearson (2007), wielu komentatorów (zresztą już nawet od czasów Reformacji, i na nowo w XIX wieku) doszukiwało się źródeł problemów wyspiarskiego chrześcijaństwa w normańskiej inwazji z XI wieku, przynoszącej - jak twierdzili - ostateczny triumf rzymsko-normańskiego katolicyzmu nad lokalnymi, celtyckimi lub anglosaskimi formami chrześcijaństwa. Krótko mówiąc - dylemat był między "narzuconą kulturą obcą" a "autentyczną kulturą lokalną" w sensie duchowo-instytucyjnym. Powoli pojawiać zaczęli się nowi liderzy religijni, których eklezjastyczne eksperymenty wskrzeszać miały właśnie takie celtyckie korzenie Kościoła Anglii. Pozytywna waloryzacja kultur ludowych (zarówno tych realnych, jak i tych trochę bardziej wyobrażonych i wyidealizowanych), jaką proponowali myśliciele i artyści doby romantyzmu, związała się w ten sposób z debatami w sferze religijnej, przywracając angielskiej wyobraźni religijnej obraz form duchowości dużo starszych niż mocno wiktoriańskie i uprzemysłowione powojenne chrześcijaństwo.

Gdy w takim kontekście pojawili się w dyskursie publicznym Gerald Gardner i pierwsze pokolenie Odrodzenia Czarowniczego, przychylna część opinii publicznej naturalnie przyjęła tę bardziej radykalną ideę odrodzenia przedchrześcijańskiej religii Europy Zachodniej bardzo pozytywnie. W mojej ocenie (do której nie roszczę żadnych szczególnie zaawansowanych pretensji badawczych, ale o której uważam, że odzwierciedla impresje wielu osób zainteresowanych tym tematem) ten właśnie element powrotu do duchowych źródeł tożsamości europejskiej i narodowej stał się jednym z ważniejszych aspektów podkreślanych w odbiorze wczesnego (i dzisiejszego) Wicca.

I to pomimo tego, że źródła i wątki wplecione w czarownictwo przez Gardnera i pierwsze pokolenie Odrodzenia sięgają dużo dalej w przeszłość niż historia kultur zachodnio-europejskich, i nie są bynajmniej do nich ograniczone. Eurafroazjatycka, judeo-chrześcijańska kabała i magia ceremonialna; geograficznie pan-europejska i w sensie kulturowym pre-europejska prehistoria celtycka, idea religii prehistorycznej (czyli nie ograniczonej do aktualnych kultur) w ogóle; teologia głęboko związana z ziemiami, ale posiadająca i nieredukowalny aspekt transhistoryczny i transkulturowy; ciągłość z greko-rzymską kulturą religijną, szczególnie z religiami misteryjnymi (zazwyczaj zresztą kulturowo obcymi tak dla Italii jak i dla Brytanii); dostrzeżone podobieństwa do hinduistycznej tantry - to tylko niektóre z elementów wchodzących w skład wczesnego Odrodzenia Czarownictwa, a które nie mieszczą się w takich jego narratywach, które uprzywilejowują dane lokacje historyczno-geograficzne nad pewnego rodzaju wrodzoną uniwersalność czarownictwa (uniwersalność widoczną nawet w tym kształcie, który nadały mu specyficzne warunki brytyjskie). Już nawet nie mówiąc więcej o obecności w tym samym środowisku okultystycznym zarówno Madeline Montalban (uczącej formy magii ceremonialnej opartej o astrologiczną angelologię zakorzenioną w judeo-babilońskich narratywach mitologicznych) jak i Idriesa Shaha (nauczyciela sufickiego, zaangażowanego również w formy okultyzmu wyrastające z Zachodniej Tradycji Ezoterycznej).

Innymi słowy, Gardner zaoferował Anglii wizję Starej Religii - jak starej, z jak daleko sięgającymi korzeniami, to już zależało od ciekawości czytelników. Wielu z nich ujrzało wizję religii nie tylko wierniejszej rzeczywistościom (nad)przyrodzonym, ale i bardziej autentycznie brytyjskiej niż rozpadające się chrześcijaństwo. Gdy ta wizja przeniesiona została na grunt amerykański, gdzie intensywność debat na temat przeszłości i źródeł kultury odzwierciedla wagę pytań o tożsamość wciąż młodego kraju, wiccańska myśl religijna splotła się z różnymi poszukiwaniami tożsamości, a w wyobraźni popularnej wytworzyła się idea czarownictwa jako fundamentalnie zachodnioeuropejskiego zjawiska (wystarczy rzucić okiem na dyskusje internetowe o czarownictwie - ile pytań osób początkujących obraca się wokół problemu łączenia kultur.)


Pod znakiem Kaina, czyli mitologia bliskowschodnia


Właśnie na takim tle dużo wyraźniej widać innowacyjny, w pewnym sensie nawet dość radykalny charakter tych z przedstawicieli wczesnego czarownictwa (i ich naśladowców), którzy w swojej prezentacji czarownictwa kładli nacisk na obecność elementów bliskowschodnich, a przez to komplikowali zastane kategorie opisu swojej praktyki.

Przede wszystkim należy tu wymienić Roberta Cochrane'a, którego mitopoetyczna wizja czarownictwa tradycyjnego, ucieleśniona w Klanie Tubal Kaina, odwołuje się mocno do tekstów biblijnych o początkach ludzkości i do apokryficznych opowieści żydowskich (które same oparte są też na starszych mitach bliskowschodnich, które zachowują, lub z którymi teologicznie polemizują). To najoczywistsza oczywistość, że europejska kultura ludowa i magiczna przesycona jest treściami staro- i nowo-testamentalnymi - co jest szczególnie widoczne tam, gdzie wpływy kalwinistyczne/reformowane ograniczały kulturę religijną do takiej tekstualności, tak jak w Wielkiej Brytanii. Cochrane interesował się więc również inspiracjami zawartymi w ważnych dla tej warstwy kulturowej tekstach, jednocześnie radykalnie reinterpretując je na swoje własne potrzeby teologiczne. Na potrzeby czarownictwa jako sztuki, jako rzemiosła nieograniczonego kategoriami teologicznymi, gdzie "każdy rytuał to modlitwa" mająca na celu sięgnięcie Prawdy - uniwersalne i odwieczne misterium przekazane ludziom w jakimś sensie przez Azazela-Tubala Kaina, jak poetycko-mitycznie opisane w starożytnych bliskowschodnich tekstach zawierających opowieści sprzed tysięcy lat. Długo zanim w ogóle zaczęła się historia Europy.

Wziąwszy pod uwagę tradycyjne relacje między religiami neopogańskimi a abrahamicznymi, takie zainteresowanie wcale nie jest oczywiste; a nadanie takiej wagi tym tekstom, nawet jeśli radykalnie zinterpretowanym, jest gestem jeszcze rzadszym. Interesujące jest szczególnie to, że wyzwolenie zawartej tam starożytnej mitopoetyki bliskowschodniej z teologicznych limitacji narzuconych im przez wieki formulacji dogmatycznych prowadzi go do wyzwolenia czarownictwa z ram "religii" w ogóle. Wyraża on sformułowania czarownictwa nie jako odnowy pobożności pogańskiej pojętej jako przedchrześcijańska religia ludowa, do której nie miał szczególnie wiele miłości ("tak samo nam daleko do pogaństwa jak do katolicyzmu, a nawet bliżej do katolicyzmu", że sparafrazuję fragment z jednego z listów), ale raczej jako formę kultu misteryjnego, gdzie małe lokalne grupy uosabiają w swoim kontekście pierwotną, uniwersalną duchowość nieograniczoną realiami geograficzno-kulturowymi.

Trudno powiedzieć, czy u Cochrane'a taka perennialistyczna teoria czarownictwa spowodowała jego fascynację równie perennialistyczną Białą Boginią Roberta Gravesa, czy Biała Bogini zintensyfikowała taką interpretację - w każdym razie obaj poeci dopatrywali się podobnych (albo komplementarnych) prawd objawionych czy to w bliskowschodnich mitach czy w walijskiej poezji, nie popadając (nadmiernie) w fantazje o szczególnym wybrańczym charakterze kultury brytyjskiej (a i takie ruchy religijne sakralizujące brytyjskość powstały).  Natomiast dzisiejsza publiczna teologia Klanu pod opieką Shani Oates, aktualnej Pani Klanu, zdecydowanie podkreśla wątki lucyferiańsko-gnostyczne - z łatwością porusza się między motywami żydowskimi, chrześcijańskimi, brytyjsko-pogańskimi, kładąc jednocześnie nacisk na czarownictwo tradycyjne jako jedną z form uniwersalnego kultu misteryjnego transcendentalnej Prawdy pod znakiem i wodzą postaci gnostyckiego objawiciela-buntownika, uczącego sztuki przeciwstawiania się kolejom losu, społeczeństwa, natury. 
Opracowania Ethana Doyle White'a (2018a, 2018b) świetnie opisują to, w jaki sposób narratywy satanistyczne i gnostyckie wkomponowują się w czarownictwo tradycyjne - tu warto  podkreślić to, że chociaż przewartościowanie panteonów odbyło się w kilku różnych kulturach, to właśnie bliskowschodni gnostycyzm (najpierw żydowski, potem chrześcijański i pogański) był najbardziej radykalnym i jest najbardziej wytrwałym (gnostycy nie zniknęli - religia mandejska istnieje do dziś). XIX-wieczne odkrycie na nowo gnostycyzmu podłożyło też jedną z podstaw do renesansu ezoterycznego, z którego czarownictwo współczesne wyrasta. Echo światła Obcego Boga, grzmiącego głosu Doskonałej Myśli i podszeptów wężowego wyzwoliciela z ogrodu rajskiego roznosi się też po czarownictwie.


Wśród przedstawicieli czarownictwa tradycyjnego, syntezę z elementami bliskowschodnimi najdalej poprowadził chyba jednak Frater Alogos Dhul’Qarnen Khidir - czyli Andrew Chumbley. Jego twórczość znana jest przede wszystkim z roli, jaką nadał idei onirycznego sabatu jako głównemu obrazowi organizującemu i inspirującemu praktykę magiczną i duchową, oraz z bardzo innowacyjnej i głębokiej roli odgrywanej w jego ścieżce przez sztuki piękne. Jako antropolog magii, posiadał on encyklopedyczną wiedzę na temat przeróżnych tradycji magicznych - wiedzę, która w połączeniu z talentem artystycznym stworzyła unikalną syntezę wpływów od religi i afro-karaibskich po daoizm.
 Bliskowschodnie tradycje religijne stanowią jeden z głównych filarów, na których opiera się początek tej syntezy: tradycje mniejszościowe, wyparte z głównego nurtu kultury religijnej, prześladowane, demonizowane, pomawiane o mroczne i niemoralne talenty magiczne - innymi słowy, tradycje traktowane na Bliskim Wschodzie tak, jak okultystyczne i pogańskie tradycje na Zachodzie. Zoroastrianizm, jezydyzm, mandeizm i inne formy niechrześcijańskiego gnostycyzmu, magiczno-ekstatyczny sufizm - a więc grupy religijne faktycznie przechowujące pewne tradycje ezoteryczne i magiczne, które przez upływ wieków zaginęły wśród ortodoksyjnych muzułmanów i chrześcijan, stanowią dla Chumbley'a ważny punkt odniesienia i konceptualno-artystycznej inspiracji, który gwarantuje autentycznie uniwersalny i pierwotny (więc dostępny w różnych kontekstach mitologiczno-rytualnych) charakter jego idei czarownictwa.

Zachowanie form mitologicznych z tekstów biblijnych i apokryficznych, przy jednoczesnym gnostyckim odwróceniu wartości, daje mu na przykład dialektykę Abla, Kaina i Seta jako metaforę dla transgresyjnej natury ewolucji duchowej, podkreślając wewnętrzny koszt magicznej transformacji. Jak zauważył Andrew L. Montgomery (2013), szczególnie w Azoetii i w Qutub wyraźne są echa oryginalnych form gnostycyzmu żydowskiego (sprzed rozwinięcia się chrześcijańskiego gnostycyzmu) traktujących postaci Kaina i Seta jako wyzwalające, transcendentalne figury teologiczne. Wpływy bliskowschodnie widać szczególnie w grimuarze Qutub (Punkt, arabski termin techniczny w kontekście sufizmu i szyizmu), w którym suficka duchowość poezji i kaligraficzna sztuka w stylu bliskowschodnim łączy się, między innymi, z jezydzkim kultem Tawus-i-Meleka i spotkaniem z Khidrem, odwiecznym prorokiem-inicjatorem, powszechną i międzyreligijną postacią w bliskowschodniej kulturze religijnej. Jedną z podstawowych funkcji czarownictwa w perspektywie Chumbley'a jest takie przekształcenie i uformowanie wyobraźni, aby służyła ona radykalnym przemianom magicznym - a Qutub jest estetycznie i konceptualnie bliskowschodnim narzędziem do tej przemiany.


Lewant odpowiada


W mniejszym stopniu, ale z fascynującym rozwojem sytuacji w ostatnich latach, wpływ bliskowschodni widoczny jest też w czarownictwie tradycji Faery/Feri, założonej przez Victora i Corę Anderson - postrzegającej siebie jako amerykańską formę czarownictwa tradycyjnego (sięgającą do źródeł afro-karaibskich, polinezyjskich, prehistorycznych i innych tradycji zorientowanych głównie na ekstatyczne i szamańskie formy duchowości). Poza kilkoma książkami autorstwa Victora i Cory oraz ogromnym wpływem na czarostwo amerykańskie poprzez wpływ na tradycję Reclaiming, tradycja Feri dopiero od kilku lat zaczęła się upubliczniać, po rozdziale na część tradycyjnie tajemną i część nauczającą bardziej publicznie. Nie znamy więc wielu aspektów teologicznych oraz tego, w jaki sposób (i dlaczego) różne narratywy mitopoetyckie splatają się ze sobą na osobliwą otwartą całość. Wiemy jednak, że jedną z ważnych postaci w panteonie Feri jest Niebieski Bóg, Dian Y Glas (Dian Niebieski) - Melek Taus z panteonu duchów świętych jezydyzmu. Interpretowany przez niektórych jako bóg kreatywności, seksualności, dumy i piękna, zachowuje on pewne echa jezydzkiej jego wizji, przy jednoczesnym podkreśleniu jego pogańskiej tożsamości - w odróżnieniu od skomplikowanej pozycji, w jakiej Jezydzi negocjują różne kategorie religijne, nie dając się łatwo sklasyfikować w takie pudełka jak "religia pogańska" czy "heterodoksyjna forma teologii abrahamicznej".

Rodzi się oczywiste pytanie - jak takie (na pierwszy rzut oka) wyrwane z kontekstu zapożyczenie, nawet jeśli teologicznie i poetycko bardzo piękne, ma się do sytuacji faktycznej wspólnoty religijnej Jezydów? Zapożyczenia teologicznie i przyjazne, międzykulturowe interpretacje mitów to jedno; jednak gdy w zaciszu bogatych krajów zachodnich czci się tego samego ducha, co wspólnota eksterminowana na Bliskim Wschodzie właśnie bezpośrednio za cześć oddawaną temu duchowi - powstają zupełnie inne, dużo ważniejsze pytania etyczne. Ewidentnie takie pytania stawiali sobie także inicjowani Feri - jak w wywiadzie z Matem Aurynem (2018) opowiadał Storm Faerywolf (jeden z głównych nauczycieli publicznego Feri), jeden z członków tej tradycji, Tommie Starchild, był w kontakcie z aktywistami jezydzkimi, budując relacje i pytając o jezydzką opinię na temat teologicznych kwestii wynikających z tego zapożyczenia. Główną kontaktowaną przez niego osobą była Nallein Sowilo, autorka, aktywistka dla sprawy politycznej autonomii Jezydów, sama również zorientowana i do jakiegoś stopnia aktywna w zachodnich środowiskach ezoterycznych, szczególnie zaangażowana też w budowę koneksji między jezydyzmem i hinduizmem.  

Ale Bliski Wschód nie jest tylko źródłem interesujących zasobów teologicznych dla współczesnych czarownic, żyjącym wyizolowanym życiem i tylko od czasu do czasu spoglądającym z daleka na północny zachód, aby lakonicznie użyczyć mądrości. Ruchy neopogańskie budzą się do życia także tam - a Wicca jest jednym z głównych tego inicjatorów i wpływów na ten rozwój.

Oprócz powoli rozwijającej się na kanwie źródeł wiccańskich społeczności neopogańskiej w Libanie, wiemy również o rodzącej się społeczności neopogańskiej w Izraelu, dla której Wicca również jest jedną jedną z głównych inspiracji. Inspiracji oferującej pierwszy punkt wejścia w Odrodzenie Pogańskie, które przekształca się również w inne formy ruchów neopogańskich - przede wszystkim skupiające się na odtworzeniu duchowości i kultu kanaanickiego. Również dzięki Wicca, wśród Żydów w Stanach Zjednoczonych zaczęło rozwijać się dość szybko czarostwo żydowskie ("Jewitchery"), sięgające do warstw tożsamości żydowskiej starszych niż monoteistyczne reformy religijne sprzed 2,5 tysięcy lat, oraz do praktyk magicznych i teologii ezoterycznych, które rozwijały się i żyły w judaizmie przez wieki (i do dziś). Ten ruch również przekształca się po części w ostatnich latach, w tym przypadku w ruch Kohenet - kapłanek skupiających się na duchowości hebrajskich bogiń wypartych z oficjalnego państwowego judaizmu w czasie tej samej reformy monoteistycznej, ale których echa pozostały w teologii żydowskiej przez wieki - i które żydowska myśl religijna odkrywa na nowo w konwersacji między Izraelem i Stanami.

Właśnie na tym przykładzie doskonale widać, moim zdaniem, w jaki sposób relacje między różnymi tożsamościami kulturowymi i religijnymi stoją pod znakiem zapytania w momencie wydostania się (za pomocą takiej interwencji konceptualnej, która przychodzi z przyjęciem tożsamości "neopogańskiej") z konserwatywnych kategorii myślowych. Neopoganie w Izraelu sięgają do starszej warstwy religijnej - ale czy jest to warstwa "hebrajska", "kanaanicka", "żydowska", "izraelska", czy lepiej określana jeszcze innym terminem? Odpowiedzi zależą od interpretacji historii Bliskiego Wschodu, historii demograficznej i kulturowej. Czy ta na nowo odkryta religia to stara religia ziemi Izraela, czy stara religia jednego lub wielu ludów na tej ziemi mieszkającej? Czy czarostwo żydowskie to czarostwo pojęte jako praktyczno-magiczny aspekt szeroko zdefiniowanowego judaizmu, czy może heterodoksyjna ale historycznie uzasadniona odnowa duchowości pochodzącej z czasów, gdy tożsamość religii żydowskiej nie uformowała się jeszcze ma model absolutnie monoteistyczny? To, w jaki sposób postrzega się te relacje, ma (lub przynajmniej może mieć) dalekosiężny wpływ na resztę osobistych stosunków do innych sfer życia - także jak najbardziej politycznie, jak w rozmowie z Haaretz zauważyła Rinat Korbet (2009) z Uniwersytetu Bar-Ilon, wskazując na potencjalne podobieństwa dyskursów politycznych i neopogańskich o wartości ziemi. A z drugiej strony, inni izraelscy poganie w ogóle stawiają się poza tymi specyficznymi debatami, sięgając raczej po duchowości celtyckie i nordyckie.


Ex oriente pytania


Takie pytania o relacje między kategoriami tożsamościowymi łatwo zadać (i kusi, żeby łatwo sobie na nie odpowiedzieć), gdy rozważa się je z zewnątrz. Nie chcę tutaj pontyfikować nikomu na temat polityki granic kulturowych i podobnych problemów; chociaż mam nadzieję, ze mój artykuł pokazuje różne strategie mobilizowania materiałów bliskowschodnich w duchowości czarowniczej, nie jest to kompletne studium takich relacji.

Uważam jednak, że pamiętanie o nich ułatwia nam pamięć tego, że dyskurs dużo szerzej pojętej odnowy pogańskiej uformował się w kolosalnej mierze właśnie w odpowiedzi (i później w reakcji) wobec Wicca i czarownictwa - i dalej formuje się w odpowiedzi na astronomiczny sukces czarownictwa dziś. Gdy świat anglojęzyczny zasmakował duchowości pogańskiej dzięki Wicca, wielu przyszedł apetyt na bardziej eklektyczne podróże; inni znów wyrazili preferencję w stosunku do bardziej regionalnych formy religii. Niestety, czasem bywa tak, że trudno powiedzieć, czy dany autor wprowadza kategoryczne rozróżnienie między "religiami rodzimymi" i "religiami abrahamicznymi", czy raczej między "europejską dumą" i "bliskowschodnim despotyzmem" - krytyka religijno-kulturowa funkcjonuje czasem jako mniej lub bardziej świadoma wymówka dla zwykłych wątpliwych stereotypów, albo i poglądów rasistowskich.

I to, w jaki sposób my spoza sfery anglojęzycznej odnajdujemy się dziś wśród różnych narratywów relacji między religią, narodowością, kulturą i etyką, w jaki sposób odnajdujemy się w kategoriach takich jak "pogaństwo", "czarownictwo", "rodzimowierstwo", "duchowość" vs "religia", etc. - są to konceptualnie/intelektualnie fascynujące i istotne kwestie, ale mobilizują one też ogromne zasoby emocjonalne i imaginalne. Mistyka Orientu, mistyka Lewantu, mistyka Okcydentu, a między nimi mistyka duchowości rodzimej: wszystkie one angażują nasze fantazje i sympatie, nasze egzystencjalne poszukiwania i emocjonalne reakcje wykraczające - tak jak magia - poza czysto racjonalne kategorie, które nadają kurs, ale nie kierunek, naszym fascynacjom.

Jak wyglądać będzie duchowa geografia czarownictwa w niedalekiej przyszłości? Jakie inne źródła wyzwoli z konserwatywnie dogmatycznych schematów ręka wiedźmy? Na jakich górach świętych zapłoną ogniska sabatu?




-------------------------------------------------------------------

Auryn, Mat i Faerywolf, Storm (2018). "The Blue God Of Faery"

Doyle White, Ethan (2018a). "Between the Devil and the Old Gods: Exploring the Intersection between the Pagan and Satanic Milieus."

Doyle White, Ethan (2018b). "The Creation of “Traditional Witchcraft”: Pagans, Luciferians, and the Quest for Esoteric Legitimacy."

Ilany, Ofri (2009). "Paganism Returns to the Holy Land"

Montgomery, Andrew L. (2013). Seria artykułów o Chumbley'u, na blogu autorskim http://andrewloganmontgomery.blogspot.com.

Pearson, Joanne (2007). "Wicca and the Christian Heritage: Ritual, Sex and Magic."





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz