W zeszłą niedzielę pod bannerem mojej londyńskiej grupy Ursa Maior, ochoczo zawitaliśmy do przepięknego miasta malowniczych wież i iglic kościelnych - Oksfordu. Przywitał nas tam już typowo jesienny chłód i deszcz, co dodało tej wystawie dodatkowego melancholijnego klimatu. W tym roku jakoś nie czuję zbyt mocno tej równonocy i jak dla mnie Koło Roku obróciło się trochę szybciej niż zwykle, zbliżając nas nastrojem i odczuciami bardziej do Samhain. Być może niektórzy z Was czują podobnie.
Zaciekawiona internetową wzmianką o nadchodzącej ekspozycji w słynnym Muzeum Ashmolean byłam zaintrygowana i mocno ciekawa tego, co udało się zaprezentować nowym organizatorom. Poprzeczkę postawiłam dość wysoko - czy całość sprostała więc moim oczekiwaniom?
Wystawa ukazuje sposoby w jakie myślenie magiczne było praktykowane na przestrzeni wieków. Znajdziemy tam między innymi pięknie wygrawerowane pierścienie, które wiążą miłość (z motto ‘Szczęście bez końca’ czy ‘Nie pożądaj innego’), zmumifikowanego kota, którego znaleziono w zamurowanej ścianie, a także ludzkie serce zasuszone w ołowianej imitacji serca.
Na początku wystawy znajdziemy drabinę pod którą odważni mogą przejść i spróbować pokusić w ten sposób los. Nieco dalej naszym oczom ukazują się księgi przedstawiające średniowieczną wizję kosmosu, miejsca rojącego się od duchów i nadprzyrodzonych ''prądów'', które wpływały na wszystkie aspekty naszego życia. W świecie w którym chlebem powszednim były choroby, śmierć i wojny, magia stanowiła dla ludzi swojego rodzaju oparcie. Mogli oni poczuć, że mają jakąś kontrolę nad swoją sytuacją. Nasze najsilniejsze emocje są paliwem napędowym magii - każdy ma potrzebę bycia kochanym, ochraniania swojego domu czy potrzebę poprawienia swojego losu. Niezależnie od czasu i miejsca zamieszkania.
Myślenie magicznie jest czymś powszechnym także we współczesnym świecie.
Stukamy dłonią w nieheblowane drewno, nie zasiadamy przy rogach stołu, a na egzaminy czy rozmowy kwalifikacyjne zabieramy ze sobą przynoszący szczęście przedmiot, próbując choć trochę wpłynąć na końcowy rezultat. Przykładów takich na pewno znacie wiele.
1. Serce byka przebite gwoździami i szpilkami, znalezione w kominie na farmie Shutes Hill, w hrabstwie Somerset.
2. Laleczka z wbitym sztyletem, pochodząca z hrabstwa Devon 1901-13. Pożyczona z Muzeum Czarownictwa i Magii z Boscastle.
3. Serce krowy przebite gwoździem i kolcem tarniny - dzieło pewnego mleczarza z Bethnal Green, we wschodnim Londynie, 1870-1916. Użył go jako talizmanu przeciwko mężczyźnie, którego oskarżał o rzucenie klątwy na jego krowy.
4. Ghirlanda delle streghe - girlanda z piór pochodząca z Toskanii, z początku XIX wieku. Sprowadzała śmierć na konkretną osobę.
1. Czarownica i jej chowańce, ze Wspaniałej Księgi Thomasa Trevilliana, 1616.
3. Obraz mikrokosmicznego człowieka przedstawiająca związek między ludzkim ciałem, a kosmosem, c. 1420. Co ciekawe, pod koniec XIV wieku lekarze w wielu krajach byli prawnie zobowiązani do obliczania pozycji księżyca przed wykonaniem jakichkolwiek operacji.
4. Ars Notoria, praca o magii anielskiej, północne Włochy, XV-wieczna kopia oryginału pochodzącego z XII wieku.
Czarownice w trakcie inkantancji, Salvator Rosa, 1646 |
1. Modlitwa ochronna z XV wieku zachowana na specjalnym zwoju, którym owijano ciało - był to rodzaj swoistego ''duchowego'' bandaża, który rzekomo miał chronić kobietę przy porodzie. Okrągłe diagramy w tym angielskim tekście są ściśle związane z tymi znalezionymi w innych kolekcjach inkantacji, takich jak Księga Honoriusza. Cztery prezentowane na zielono diagramy miały różne zastosowania - pierwszy dawał ochronę przed wrogami, drugi przeciw burzom i grzmotom, trzeci twierdzi, że "Z nim wszystko zostało stworzone", a czwarty twierdzi: "to jest imię Boga, ktokolwiek je nosi z nim będzie bezpieczny ". Na samym dole po lewej stronie zwoju znajduje się obraz bocznej rany Chrystusa, ukazujący płynną relację, jaka może istnieć pomiędzy wierzeniami magicznymi a wyznaniowymi.
Najbardziej znanym magiem w Anglii był John Dee, który doradzał Elżbiecie I. Na wystawie znajdziemy niektóre jego obiekty magiczne - meksykańskie lustro obsydianowe, którego używał z Edwardem Kelly do komunikacji z aniołami, a także purpurową kulę, używaną do przywołania życzliwego ducha, lub do więzienia złego. Dee twierdził, że owy kryształ otrzymał od anioła Uriela w listopadzie 1582 roku.
W kolejnym pomieszczeniu znajdziemy też nawiązanie do współczesnych rytuałów miłosnych znanych nam choćby z wrocławskiego mostu Tumskiego - słynne kłódki zakochanych zawieszone na balustradzie i prętach.
Prezentowane nam w muzeum przykłady wzięte zostały z Mostu Stulecia w Leeds, królują napisy ''Chcę zablokować Twoją miłość'', ''Bądź mój'', wyznania miłości czy wiązanie relacji na wieczność itd. Często jest to jedynie symboliczny gest, jednak popularność tego zwyczaju w wielu miejscach na świecie tylko udowadnia powszechność myślenia magicznego.
W samym centrum wystawy znajduje się niewielki wybór przedmiotów, które dawniej zostały ukryte w domach - pod progiem, w ścianach, czy przy wyjściu na ogród. Ich celem była ochrona przed przyziemnymi i nadprzyrodzonymi zagrożeniami. Martwe koty zostały celowo pogrzebane we wnękach ściennych jako akt magii sympatycznej - chroniąc dom przed myszami i robactwem.
W XIX wieku czarostwo uznawano za realne zagrożenie i ludzie starali się chronić przed czarownicami na różne sposoby. Niektórzy zawieszali podkowy nad drzwiami, inni trzymali butelki czarownic (wypełnione moczem, małymi ostrymi przedmiotami, ludzkimi włosami i ścinkami paznokci) przy palenisku, pod podłogą lub na progu. Tego typu ukryte przedmioty do dziś znajduje się przy generalnych remontach w wielu zakątkach Anglii.
Słynna grafika Agostino Veneziano, The Witches' Rout (lub The Carcass), circa 1520 |
Wystawę zamykają dramatyczne opisy procesów czarownic. Głównymi pdoejrzanymi były kobiety, zazwyczaj starsze osoby, które uczyniono bezbronnymi kozłami ofiarnymi.
Historia rzekomej czarownicy Margaret Moore jest jedną z tych najsmutniejszych. Mieszkała w Sutton-in-the-Isle, wiosce niedaleko Cambridge i miała ona czworo dzieci, z których troje zmarło. Na przesłuchaniu wyznała, że zawarła pakt z diabłem sprzedając mu swą duszę po to, by ocalić swoje ostatnie żyjące dziecko. Sędzia odnotował to "badanie" w dniu 26 maja 1647 r. Powtórzyła ona oficjalne zeznania w sądzie i została skazana na powieszenie.
Fani sztuki współczesnej nie zostaną zawiedzeni. Znajdziemy prace Ackroyd i Harvey, Annie Acctrell oraz Katharine Dowson. Serce jednej z artystek zostało wydrukowane na drukarce 3D, na podstawie jej własnego skanu. Znajdziemy też inne instalacje artystyczne, głównie wizualno-dźwiękowe.
Podsumowując, powyższą wystawę mogę szczerze polecić tym, którzy po raz pierwszy wybierają się na tego typu wydarzenie o tematyce magicznej. Ci którzy byli już w Muzeum w Boscastle i oczekują czegoś na podobną skalę, na pewno będą zawiedzeni. Niestety wystawa nie objęła historii współczesnego czarownictwa, ani nie wyszła poza ramy standardowego postrzegania "z zewnątrz''. Dla mnie jest to zlepek tego co już widziałam w Pitt Rivers Museum, British Museum, na wystawie Witches & Naked Bodies w National Galleries of Scotland, a także manusykrypty już widziane w The British Library. Czułam lekki niedosyt i miałam ochotę na więcej. Być może następnym razem.
-------------------------------------
Wystawa objęta była zakazem fotografowania, powyższe zdjęcia pochodzą z publicznie dostępnych zdjęć, oraz z cyfrowego archiwum manuskryptów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz